Ile grozi za zabicie komara? Komar vs. prawo

Ile grozi za zabicie komara? Komar vs. prawo

Komary to niewątpliwie jedna z najwięcej znienawidzonych grup stworów na ziemi. Ich wszędobylskie brzęczenie, uciążliwe użądlenia i przenoszenie chorób powodują, że człowiek często ma chęć dosięgnąć po najbliższą, ciężką rzecz i zmiażdżyć każdego z tych krwiopijnych natrętów. Ale czy w obliczu prawa takie działanie jest dopuszczalne? Sprawdźmy, co na ten temat mówią przepisy.

Masowe rzezie nie przejdą

Na samym wstępie należy zaznaczyć, że nie ma w polskim prawie żadnego konkretnego przepisu dotyczącego zabijania komarów. Jednak nie zmienia to faktu, iż uśmiercanie tych owadów na masową skalę może zostać uznane za przestępstwo. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, zadawanie cierpień jakimkolwiek zwierzętom bez uzasadnionej przyczyny podlega karze. A przyznać trzeba, że komary również zaliczają się do królestwa zwierząt.

Zatem urządzanie niszczycielskich wypraw na tę rasę owadów, zabijanie ich setkami czy tysiącami dla czystej przyjemności może zostać zakwalifikowane jako znęcanie się nad zwierzętami. Karą w takim przypadku może być grzywna, a nawet pozbawienie wolności. Choć perspektywa więzienia za mord na komarze wydaje się groteską, to jednak lepiej nie ryzykować.

Obrona konieczna zawsze do wzięcia

Na szczęście dla tych, którzy nie wyobrażają sobie lata bez odpędzania natrętnych komarów, istnieje coś takiego jak stan wyższej konieczności. W Kodeksie karnym zawarty jest zapis, że nie popełnia przestępstwa ten, kto działa w obronie koniecznej odpierając bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Zatem, jeżeli komar zaatakuje nas w naszym własnym domu, ogrodzie czy na łonie natury i będzie chciał nas ugryźć, mamy pełne prawo użyć proporcjonalnej siły w celu odparcia tego ataku. Nawet jeśli przy okazji dojdzie do uśmiercenia żądlącego napastnika, to zgodnie z prawem jesteśmy niewinnymi obrońcami.

Pułapka na komara bezpieczniejsza niż gołe ręce

Najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji prawnej wydaje się unikanie jakiejkolwiek bezpośredniej przemocy wobec komarów i raczej stosowanie różnego rodzaju środków owadobójczych, odstraszających czy pułapek na te owady. W ten sposób nie będziemy musieli się martwić, że przekroczymy granicę akceptowalnej obrony czy zasięgniemy zbyt mocno do zwalczania plagii komarów.

Tak więc żadnych wojen z komarami zakończonych morzem trupów owadzich. Darzymy te stworzenia antypatią, ale prawo wymaga od nas zachowania umiaru i humanitaryzmu nawet wobec tak małych i dokuczliwych istnień. Korzystajmy za to z legalnych i zaaprobowanych przez społeczeństwo środków do utrzymywania komarów na dystans. W zgodzie z prawem i naszym własnym spokojem umysłu.

Egzotyczne komorożerce prawa

Na koniec warto wspomnieć, że w niektórych bardziej "egzotycznych" krajach sytuacja dotycząca karania za zabicie komara wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce.

Na przykład w Niemczech bardzo rygorystyczne przepisy o ochronie gatunkowej zabraniają zabijania jakichkolwiek dzikich zwierząt, w tym owadów, pod rygorem kary grzywny, a nawet aresztu! Wyobraźcie sobie, że turysta spacerujący w Bawarii, miażdży przypadkiem komara na rękawie, a któryś z przeżartych niemiecką biurokracją urzędników nalicza za to mandat lub ściga za znęcanie się nad zwierzętami...

Z kolei w New Hampshire, pewien polityk próbował nawet wprowadzić poprawkę prawną, uznającą komary za szkodniki i tym samym umożliwiającą ich bezproblemowe zabijanie. Niestety projekt nigdy nie przeszedł, więc lokalni miłośnicy grillowania nadal muszą wznosić modły o oszczędzenie ich przed użądleniami, jeśli chcą uniknąć sankcji karnych.

Także więc i na świecie znajdziemy dowody na to, jak bardzo zagmatwane i dziwaczne mogą być czasem ludzkie prawa dotyczące tak prozaicznej kwestii, jak zabicie komara. Na szczęście w Polsce zasada jest prosta i zdrowa - gdzie atak, tam obrona dopuszczalna!